Pomógł: 2 razy Dołączył: 21 Maj 2010 Posty: 35 Skąd: Pszczyna
Wysłany: 2010-08-20, 15:26 Rowerowe przygody :)
Witam
W tym temacie dzielimy się rowerowymi przygodami jakie spotkały nas w życiu.
Na początek moja opowieść:
Kiedyś w wieku licealnym matka wysłała mnie do sklepu. Wybrałem się na rowerze, żeby załatwić sprawę jak najszybciej... Traf chciał, że zapomniałem ze sobą plecaka, żeby pomieścić te kilka kilo mąki i cukru. Wpadłem więc na genialny pomysł żeby przewiesić sobie dwie siatki po jednej i po drugiej stronie kierownicy, żeby mieć lepszą równowagę... Wszystko było dobrze do momentu aż nie wpadłem w "turbulencje"... nagle jedna siatka z mąką zahaczyła o szprychy i się roztargała, chcąc ją ratować jakoś tak dziwnie skręciłem kołem, że straciłem kompletnie panowanie na rowerem i wjechałem prosto w żywopłot sąsiada...
_________________ "Nie jestem gruby, mam grube kości"
hehe...
ja kiedyś wjechałam na 'dosyć solidnie wyglądający mostek' na rzece, który okazał się 'mało solidnym mostkiem' i był wielki PLUSK wtedy nie było przyjemnie ale teraz fajnie się wspomina
A my z koleżanką w latach wczesno szkolnych jeżdziłyśmy w taki sposób na naszych rowerach, że ona trzymała za moją kierownicę, a ja trzymałam jej kierownicę. Huk i śmiech po zboczeniu z drogi, zahaczeniu jednym rowerem o drugi i uderzeniu obu rowerów w płot - bezcenny
raczej nie wesoła historia: ja jak uczyłam się jeździć na rowerze w wieku przedszkolnym to nikt mi nie powiedział, że można zahamować na pedałach, a jedyne hamulce jakie widziałam to te przy kierownicy- skończyło się to leżeniem pod dużym fiatem na szczęście nic się nie stało.
inna historia- w wieku szkolnym jechałam swoim komunijnym wypasionym karlikiem prawą ręką chwyciłam kierownicy po lewej stronie- dobrze, że rów był suchy a bliznę mam do dzisiaj
Ja się kiedyś wybrałam na rowerze w długiej spódnicy do sąsiadki ...jak mi w pewnym momencie wciągło kieckę do łańcucha, to zostały z niej same strzępy i mój goły zadek do podziwiania
nie tylko discorobak miał problem z utrzymaniem równowagi z siatkami pełnymi zakupów. mi się często zdarzały wypadki z siatami no i najczęściej do pobliskiego rowu i zamiast mąki miałam olej, który wpadł mi w szprychy i przez całą drogę znaczyłam olejem drogę do domu, po czym mama wyciągnęła olej z siatki i okazało się że między szprychy wpadła zakrętka którą można było zatkać, a ja myślałam, że się przedziurawił
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką dotyczącą cookies stron grupy WEB-COM.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.